Nie wyrabiam...
Po prostu nie wyrabiam... I to już od kilku dobrych dni. Wczoraj miał być wpis o tym, jak sobie w takiej sytuacji pomóc. Pomoce naukowe przygotowałam, ale na sam wpis nie starczyło już sił... Dopadło mnie przesilenie wiosenne w połączeniu z początkiem alergii pyłkowej, zapaleniem spojówek i rogówki. I jeszcze boli mnie głowa, bo zachciało mi się wiosennego oczyszczania...
Dlatego wybaczcie, że wpisu nadal nie ma. Postanowiłam zastosować metodę Scarlett O'Hara i pomyślę o tym jutro ;-) Muszę też dać trochę wolnego moim oczom.
Dzisiaj wszystko na co było mnie stać, to zdjęcie 'zimowych ubrań' z krzewów w ogrodzie. A potem spotkaliśmy się z panią architekt krajobrazu. Nie ma nic lepszego, niż porozmawiać o tym, jaki chcielibyśmy mieś ogród. Już nie mogę się doczekać propozycji!
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i wszystkie komentarze!