Przedświąteczne noce
Potrzebowałam przeżyć dwa lata z Zośką, żeby zrozumieć, dlaczego moja mama zarywała noce przed wszelkimi imprezami, świętami czy wyjazdami. Mając małe dzieci, szczególnie w wieku, kiedy chcą we wszystkim pomagać, praca w nocy lub podczas ich snu po prostu pozwala posuwać się do przodu.
Zośka umie już strasznie dużo - wymiesza ciasto na naleśniki, jajka na jajecznicę, ale wspólne robienie świątecznych potraw i to w większej ilości byłoby jednak dużym wyzwaniem.
Dlatego ruszyłam już z wieczornym gotowaniem. Jest już baza do pasztetu z gęsi, a jutro mielenie i pieczenie.
Przy okazji trzymajcie kciuki - pasztet z gęsi robię po raz pierwszy.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i wszystkie komentarze!