Kacperek / Jasper
Pięknego jesiennego dnia trzy samice kociły się równocześnie i po jakimś czasie mieliśmy 6 pięknych jagniąt. Jedna matka miała parę, druga również bliźniaki, a trzecia tylko jedno jagnie. Ale, ale, to razem tylko 5 jagniąt. A szóste? Niestety, do szóstego żadna z matek się nie przyznała...
I tak narodził się Kacperek :-)
Butelka wyparzona, mleko w proszku w dłoń i rozpoczynamy zabawę. Najpierw praktycznie co 2 godziny, potem 5 razy dziennie, a potem to już tylko wystarczyło nasłuchiwać jedynego w swoim rodzaju 'be, be, be' i wiadomo było, że to ta godzina. A kiedy tylko ktoś z butelką pojawiał się na horyzoncie, już stał przy ogrodzeniu i przebierał nóżkami. I rósł wspaniale, jak na przysłowiowych drożdżach.
Kiedy dzisiaj przestało sypać śniegiem, a Zosia jeszcze spała, nie mogłam się oprzeć i choć na chwilę poszłam zajrzeć do naszego Kacperka. Od tygodnia nasza kawalerka znowu jest sama, odsadzona od samic, więc jak tylko mamy chwilę sprawdzamy jak się mają i czy za bardzo nie rozrabiają.
Zawsze wystarczy tylko zawołać 'Kacperek, Kacperek' i oto on:
Przyjdzie się przywitać, da pogłaskać i przy okazji sprawdzi, czy może mamy coś dobrego do jedzenia :-) Ten nasz Kacperek :-)
A friend of mine told
me that all she can understand are the pictures… So especially for her and all
our English speaking friends I have decided that as of today I will also put
the English version:
Jasper
One autumn day three sheep
were giving birth at the same time and after a while we had 6 newborn ones. One
mum had a couple, second one – also the twins and the third one – one lamb. Wait
a moment, it sums up to five only. What about the sixth one? Unfortunately none
of the mothers admitted it was her…
And this is how Jasper
was born :-)
We took a bottle,
powder milk and off we went. At the beginning every second hour then 5 times a
day, and later on all we needed was to hear a very unique ‘be, be, be’ to know
that the time came. If only he noticed someone approaching with the bottle, he
was immediately at the fence. And he was growing very nicely.
Today, when it stopped
snowing and Zosia was still asleep I could not resist myself not to check how
he was doing. For a week the young boys have been separated from the females
and whenever we have a minute we check how they are doing and whether do not play
up too much.
All you need is to
call ‘Jasper, Jasper’ and he always comes to get some strokes and checks our
hands looking for some tasty snack. Simply our Jasper :-)
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i wszystkie komentarze!