Niedzielne curry / Sunday curry
Niedzielne curry zazwyczaj gotuję w sobotę. Podobno każde curry jest lepsze drugiego dnia, ale powód mojego działania jest znacznie bardziej prozaiczny. Sobota jest moim kuchennym dniem roboczym, a w niedzielę już tylko wypoczywam i mam trochę więcej czasu dla siebie :-)
Kiedy jechaliśmy do Indii pierwszy raz, szczerze powiem byłam nieco przerażona, że będę musiała się zmierzyć z ich ostrą kuchnią. Generalnie nie lubię ostrych dań, ale dopiero w Indiach dowiedziałam się, jak dać sobie z nimi radę - jedz najpierw główną ostrą potrawę, zagryzaj czystym ryżem, a jeżeli trzeba kolejnego neutralizatora to sięgnij po jogurt naturalny. Od tej wyprawy coraz odważniej serwuję ostre dania, a ryż i jogurt zawsze są obok :-)
Lubię ten przepis, bardzo podstawowy, bo łatwo można dostosować poziom ostrości - curry może być super ostre, ostre lub tylko lekko ostre. Wersji 'nieostrej' nie polecam - traci wtedy cały swój urok.
ok 1kg jagnięciny - u nas była łopatka, skrawki z kotlecików i łata
imbir (ok. 3 cm) i czosnek (objętościowo tyle samo co imbiru)
1 łyżeczka kurkumy
3 łyżeczki garam masala
2 łyżeczki mielonej kolendry
2 łyżeczki mielonego kminu rzymskiego
2 łyżeczki jogurtu naturalnego
1 czerwone chilli - nasz regulator ostrości, może go być więcej plus można dodać również sproszkowane
2 średnie cebule
puszka krojonych pomidorów
klarowane masło
ewentualnie sól i pieprz
świeża kolendra do posypania przed podaniem - u nas tradycyjnie nie do dostania, a ja zawsze zapomnę ją odpowiednio wcześniej zasiać...
Pokrojoną w kostkę cebulę przysmażam na rozpuszczonym maśle, dodaję zmiksowane na pastę lub drobno posiekane imbir i czosnek, następnie posiekane chilli. Kiedy cebula się zeszkli dodaję resztę przypraw i smażę 1-2 minuty. Potem pomidory i mięso. Smażę całość na dużym ogniu 'zamykając' mięso. Dolewam gorącej wody nieco powyżej poziomu mięsa, przykrywam i zostawiam na wolnym ogniu na ok. 2 godziny, od czasu do czasu mieszając i ewentualnie dolewając wody:
Kiedy mięso jest miękkie doprawiam odrobiną soli (a często nawet i nie) i pieprzu.
Do tego ryż basmati gotowany na parze, soczewica (tarka dal) i koniecznie moje indyjskie miski:
I
always cook Sunday curry on Saturday. They say each curry is better on the
second day, but my reason is more prosaic. Saturday is my working kitchen day
and on Sunday I only rest and have a bit more time for myself :-)
When
we were going to India
for the first time, I must admit, I was a bit terrified to face their spicy
food. Generally I don’t like spicy, hot dishes but hopefully I learnt there how
to deal with them – first eat the spicy dish, follow with rice and if you need
additional neutralizer take natural yogurt. Since that trip I serve hot dishes
more bravely, but rice and yogurt are always on the table :-)
I
like this recipe, very basic, because it is easy to adjust spiciness level –
curry can be very hot, hot or just a bit hot. Although I don’t recommend ‘non-hot’
version – it looses all its charm.
app.
1 kg of
lamb – we used shoulder, remainings after cutlets chopping and breast
ginger
(app. 3 cm)
and garlic (ginger volume)
1
teaspoon turmeric
3
teaspoon garam masala
2
teaspoon ground coriander
2
teaspoon ground cumin
2
teaspoon natural yogurt
1
red chilli – tool to regulate the spiciness, you can take more and also add the
powdered one
2
medium onions
tin
of cut tomatoes
ghee
salt
and black pepper if needed
chopped
fresh coriander to sprinkle on top – traditionally not to be bought here, in
the country side, and I always forget to plant it in advance…
Fry
chopped onion with ghee, add mixed into paste or finely chopped ginger and garlic,
next chopped chilli. Fry till the onion gets softened, add the spices and fry
for additional 1-2 minutes. Next tomatoes and meat. Fry all quickly to ‘close’
the meat. Add hot water to cover all the ingredients, lower the heat, cover and
leave to simmer for app. 2 hours, mixing from time to time and adding water if
needed.
When
the meat is soft and tender I add salt (but usually no) and black pepper if
needed.
Serve
with steamed basmati rice, tarka dal and definitely in my Indian bowls.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i wszystkie komentarze!