Drugie życie słoneczników
Pamiętacie mój ogród w pełni lata?
Zamykała go ściana słoneczników. Uwielbiam je, ich radosną barwę i kształt przypominający słońce. I to, że kwitną tak długo, praktycznie jeszcze na początku jesieni. Niestety, wszystko co dobre kiedyś się kończy. Dzisiaj po słonecznikach zostały już tylko suche kikuty.
Okazało się jednak, że mamy w obejściu wielbicieli i takiej formy tych kwiatów. Wycinamy łodygi, przerzucamy przez ogrodzenie i owce mają wielką frajdę:
Uwielbiam, kiedy nic się u nas nie marnuje. Tym sposobem mamy już stały element naszego ogrodu.
Moje też uwielbiają słoneczniki, topinambur, miętę, pokrzywy. Nic się nie marnuje.
OdpowiedzUsuńAle smakosze :-)
Usuń