Lipiec w ogrodzie

Już prawie wszystkie niezbędne rzeczy są rozpakowane. Z jednej strony wracamy do normalności, a z drugiej stajemy się budowniczymi. Nasze rozmowy wypełnia nie tylko 'w którym kartonie znajdę....' ale również 'trzeba poszukać betoniarni', czy 'jutro przywiozą stal na zbrojenie, ktoś musi to odebrać'. Kogoś trzeba zawiadomić, żeby przyjechał, a kogoś odwołać, bo znowu pada...

Mimo że jesteśmy na budowie prawie codziennie, to dopiero teraz widzimy, jak nasz ogród zmienia się z dnia na dzień. W ostatnią niedzielę Zosia wręcz nie mogła się nacieszyć nowymi kwiatami.


Pojawił się pierwszy słonecznik i kolejna malwa.


Fasolkę już możemy zacząć zbierać, a pomidory pewnie już niedługo.

 

Patisony dopiero zaczynają mieć kwiaty (fakt, były posadzone później), ale cukinię już zrywamy.
 

No właśnie... Dzisiaj na kolację na pewno będzie cukinia, tylko jak przyrządzona... Jeszcze nie wiem... Świerszcze za oknem za bardzo hałasują...


Komentarze

Popularne posty