Przed wyjazdem
Nasza przydomowa działka jest już praktycznie wyjedzona do ostatniego źdźbła i za chwilę oba stada pojadą na inne pastwisko. Ale za nim do tego dojdzie zamówiliśmy im wizytę u fryzjera ;-)
A Zośka nauczyła się przy okazji nowego słowa - golasy:
I myślicie, że tylko ludzie oczekują komplementów, że nowa fryzura pasuje? O nie! Nasze owce okazały się w tej kwestii bardzo 'ludzkie' - patrzą, podziwiają i nawet komentują:
A Zośka nauczyła się przy okazji nowego słowa - golasy:
A moje jeszcze ubrane, bo "fryzjer" jeszcze robi fryzury w Hiszpanii. Ale już niedługo bęę mieć golaski. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńP.S. Co robicie z runem?
Tym razem czekamy na skupującego handlarza. Jedzie od dwóch tygodni i cały czas twierdzi, że pamięta i dojedzie... A czy faktycznie tak będzie, to on sam jeden wie ;-) Pozdrowienia!
Usuń