Jak zwykle... / As usual...


W tym tygodniu nie napiszę o niczym, poza jednym.

Nie cierpię tych ostatnich dni przed dłuższym wyjazdem. Wszystko już dawno zostało zaplanowane, ustalone, dogadane i ... Jak zwykle, za pięć dwunasta wszystko się zmienia! Po co było coś ustalać, zgadzać się na coś, kiedy tak łatwo w ostatniej chwili zmienić zdanie???

Na szczęście lata korporacyjne nauczyły nas, że zawsze trzeba mieć plan awaryjny i to najlepiej kilka. I dobrze, bo jeden z nich wdrażamy od wczoraj.

Nie damy się przeciwnościom! I wsiądziemy do samolotu w niedzielę!

Zośka ćwiczyła dzisiaj chodzenie w japonkach :-) Może i nie są właściwe dla takiej małej dziewczynki, ale jakie piękne :-)







This week I will not write about anything different, but just one thing.

I hate those days just before the long journey. Everything is planned, discussed, agreed a long time ahead and… As usual five to twelve everything changes! Why do people agree to certain things and then change their minds so easily???

Fortunately all the corporate years taught us to have a back-up plan and not just one. Good for us, we have just been executing one of them since yesterday.

We will face the adversities! And we will board the plane on Sunday!

Today Sophie was exercising walking while wearing flip-flops :-) They might not be very suitable for such a small girl, but they are so cute :-)


Komentarze

Popularne posty